Lasek

Za miastem rośnie niezbyt wielki las. Żyje w nim kilkanaście saren i mnóstwo dzików, z których słynie okolica. W ciągu ostatnich miesięcy to miejsce robi się coraz bardziej niebezpieczne.
__
Wilhelm i Nicole przybyli do lasu.

-Musimy cicho się poruszać. -Powiedziała cicho Nicol. -I starajmy się nie marnować kulek, mogą się przydać na inną okazję.

-Ta.- odparł spokojnie, jednocześnie wyszukując śladów zwierzyny.

Również wypatrywała jakiegokolwiek śladu zwierząt powolutku posuwając się na przód.

Po chwili Wilhelm zobaczył ślady dzika.
-tam prowadzą.- powiedział.

Poszła więc śladami zwierza.

Po chwili śledzenia natrafili na młodego dzika.
-Ty strzel.- powiedział.

Wymierzyła i wypuściła kulkę.

Kulka trafiła w kark zwierzęcia. Po chwili zaryczało donośnie i przewróciło się na bok, ciągle jednak żyło. Toteż Wilhelm je dobił.
-No, dalej nie ma co polować, zwierzęta w promieniu mili uciekły.-

-Czy ja wiem... Ja jeszcze zostanę i sprawdzę, ty zaciągnij zwierzę, ok? -Zapytała Nicol mając nadzieję jeszcze coś złapać.

-Nicole... Zaraz zlezą się potwory.-

-Hmm... To pójdę w inne miejsce, może jakieś pola i króliki się znajdą. -Nicol nie chciała jeszcze wracać to kryjówki... Naprawdę muszą się ciągle kryć?

-No dobrze.- powiedział Wilhelm.-wróć przed zmrokiem, jeśli łaska.- dodał, po czym wziął zwierza i poszedł do kryjówki
zt

Tak więc i Nicol poszła z lasku na łąki.

Tam niestety szczęście jej nie sprzyjało, gdyż spotkała jedynie zarażonego farmera.